Wczoraj obchodziliśmy Światowy Dzień Lalkarstwa (World Puppetry Day) – święto wszystkich tych, którzy tą formą sztuki się zajmują, oraz tych, którzy lalki po prostu kochają. Na ten rok przypadła okrągła 20. rocznica obchodów, które po raz pierwszy odbyły się 21 marca 2003 roku. Pomysłodawcą całego przedsięwzięcia był irański lalkarz Javad Zolfaghari, a organizatorem od tamtego czasu pozostaje do dziś Międzynarodowe Stowarzyszenie Lalkarzy (Union Internationale de la Marionnette – UNIMA).

Z tej okazji warto przypomnieć spektakl Lubuskiego Teatru z czasów, kiedy przedstawiciele tego fachu nie mieli jeszcze swojego osobnego święta. Od dawna już jednak obchodzili inną uroczystość, dotyczącą wszystkich ludzi sceny niezależnie od profesji. Zielonogórska premiera „Porwania w Tiutiurlistanie” Wojciecha Żukrowskiego, która odbyła się 27 marca 1985 roku na deskach ówczesnej Sceny Lalkowej, przypadła bowiem na Międzynarodowy Dzień Teatru.

Spektakl w reżyserii Bohdana Radkowskiego wart jest przypomnienia nie tylko ze względu na maestrię wykonania, ale też z racji tematycznych nawiązań. Opowieść o porwaniu Królewny Wiolinki, które to zdarzenie omal nie doprowadziło do wojny pomiędzy dwoma fikcyjnymi krajami – Tiutiurlistanem i Blablacją, była pisana w okresie niemieckiej okupacji. „W tej prozie obowiązuje także beztroska wesołość, na przekór okropnościom wojny – stwierdził krytyk Stefan Melkowski. – Jedynie życie publiczne – polityka, historia – jest przerażające i absurdalne równocześnie. Tylko homo politicus nie dostąpi tu oczyszczenia przez śmiech. Szczęście istnieje – zdaje się mówić pisarz – w codzienności człowieczej. I w fantazji. I w przyrodzie. I w baśni. I to już wszystko bowiem człowiek społeczny jest absurdem, natomiast na całym obszarze ludzkiej prywatności oraz natury baśni panuje wolność i szczęście. Tak to wyrażał się i odciskał w baśniowym świecie przerażający czas wojny! Oczywista, że w baśni, którą jest przecież „Porwanie w Tiutiurlistanie”, czarna magia okrutnej historii i złej natury człowieczej została zrównoważona dobrą biała magią Białoksiężnika czy dziecinną magią na wesoło, ale groźne moce pozostają groźnymi mocami... Baśń o Tiutiurlistanie była więc w znacznym stopniu próbą ocalenia ufności dziecka, świata, w którym układ wartości jest prosty i przejrzysty. Tu i w następnych książkach dla dzieci realizuje się wprost i dosłownie jego [Żukrowskiego] utopia humanistyczna.”

Szlachetne, antywojenne przesłanie utworu Żukrowskiego oraz jego scenicznej adaptacji pozostaje aktualne do dziś – teraz zapewne nawet bardziej niż w połowie lat 80.

Źródło:

Melkowski, „Wojciech Żukrowski”, seria „Portrety współczesnych pisarzy polskich”, Warszawa 1985.

Fot. T. Ambroż

Projekty scenografii i kostiumów: M. Antuszewicz

(oprac. pp)